W sobotnie popołudnie pierwszy zespół Stali Szczecin rozegrał spotkanie osiemnastej kolejki w Klasie Okręgowej grupie drugiej. Stalówka zmierzyła się na wyjeździe z Łabędziem Widuchowa. Gospodarze, choć znajdują się o kilka miejsc niżej w tabeli, ustawili poprzeczkę dosyć wysoko. Wartym odnotowania jest fakt, że Łabędź miał w tym meczu około dwudziestu rzutów rożnych i doliczając do tego dośrodkowania z rzutów wolnych, nietrudno się domyślić, że nasza drużyna miała sporo pracy w obronie.
Łabędź Widuchowa - Stal Szczecin 1:1 (1:1)
Bramka: Jakub Wośkowiak
Skład: Jarząbek - Mokrzycki, Cydzik, Lis, Wilczyński (84' Pankowski) - Pogoda, Bogacz, Wójtowicz (68' Mielnikiewicz), Krasiński (60' Jasiński), Tokarewicz - Wośkowiak
Spotkanie rozpoczęło się od sporej przewagi gospodarzy. Już na samym początku zawodnicy z Widuchowej uzyskali cztery rzuty rożne z rzędu. Po czwartym z nich udało się w końcu oddać strzał, ale futbolówka poszybowała w przysłowiowe truskawki. W dziesiątej minucie meczu Stalówka otrzymała rzut wolny do którego podszedł Jakub Wośkowiak, niestety sprytne uderzenie po ziemi obok muru zdołał odbić golkiper gospodarzy. Siedem minut później ponownie z rzutu wolnego próbował Wośkowiak, tym razem futbolówka minimalnie minęła okienko bramki Łabędzia. Minutę później szybki wypad gospodarzy zaowocował sytuacją sam na sam z Jarząbkiem, na szczęście uderzenie lewą nogą było lekkie i Jarząbek zdołał zapobiec utracie gola.
W dwudziestej czwartej minucie gry na strzał z dystansu zdecydował się Marcel Wójtowicz, ale golkiper gospodarzy zdołał obronić to uderzenie. Pięć minut później, Miłosz Pogoda sfaulował w polu karnym zawodnika Łabędzia, a sędzia Heleniarz wskazał na punkt oddalony o jedenaście metrów od bramki. Do piłki podszedł Karapulka, uderzył w swój lewy róg, podczas gdy Mateusz Jarząbek rzucił się w przeciwnym kierunku. Mieliśmy więc prowadzenie gospodarzy, 1:0. W trzydziestej ósmej minucie spotkania, zawodnik Łabędzia obejrzał drugą żółtą kartkę i od tego momentu gospodarze musieli grać w osłabieniu. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W ostatniej akcji pierwszej części gry do akcji ofensywnej podłączył się Patryk Lis, który podaniem zewnętrzną częścią stopy uruchomił Jakuba Wośkowiaka. Napastnik Stalówki huknął potężnie z ostrego kąta w kierunku dalszego słupka nie dając najmniejszych szans bramkarzowi. Na przerwę schodziliśmy więc z wynikiem, 1:1.
Druga połowa mogła rozpocząć się w wymarzony sposób dla podopiecznych trenera Adama Paliwody. W czterdziestej dziewiątej minucie meczu, Marcel Wójtowicz przejął futbolówkę na połowie gospodarzy, dzięki czemu stworzyła się sytuacja dwa na jeden z obrońcą gospodarzy. Pomocnik Stalówki podał do Wośkowiaka, który przełożył sobie jeszcze obrońcę i uderzył w kierunku bramki, niestety obok słupka. Dwie minuty później groźną kontrę wyprowadzili gospodarze po której zawodnik Łabędzia znalazł się w sytuacji sam na sam z Jarząbkiem. Nasz bramkarz po raz kolejny w tym meczu pokazał klasę, broniąc nogami płaskie uderzenie po ziemi. Minutę później swoją okazję po dośrodkowaniu z rzutu wolnego miał Tomasz Cydzik, ale piłka po jego strzale głową poleciała w środek bramki, prosto do rąk bramkarza. W pięćdziesiątej siódmek minucie gry swoją drugą żółtą kartkę ujrzał Miłosz Pogoda i w ten oto sposób obie drużyny kończyły mecz w dziesiątkę.
W sześćdziesiątej czwartej minucie meczu nasza drużyna stworzyła sobie chyba najlepszą okazję do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłka prześlizgnęła się po głowie obrońcy Łabędzia i wylądowała na głowie ustawionego, dwa może trzy metry od bramki Jakuba Wośkowiaka, niestety piłka o milimetry minęła słupek bramki gospodarzy. Dziewięć minut później Kacper Tokarewicz powalczył o piłkę na prawym skrzydle a nagrodą była możliwość oddania strzału z ostrego kąta, niestety futbolówka po strzale skrzydłowego Stalówki ugrzęzła zaledwie w bocznej siatce. W ostatniej akcji meczu Stalowcy jeszcze raz mogli zdobyć gola dającego trzy punkty. Nasi zawodnicy znaleźli się w sytuacji czterech na dwóch pod bramką gospodarzy. Mający piłkę na lewym skrzydle Kacper Tokarewicz zawahał się przy możliwości podania piłki w pole karne do wbiegającego Jakuba Wośkowiaka i zdecydował się na ścięcie akcji do środka, ostatecznie oddał bardzo lekki strzał w środek bramki. W ten oto sposób remisujemy na wyjeździe z Łabędziem Widuchowa, 1:1. Trzeba przyznać, że z przebiegu spotkania jest to wynik zasłużony, choć przy odrobinie szczęścia można było pokusić się o wygraną.