UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to.

Zrozumiałem
Joomla Extensions

Kibice zgromadzeni w sobotnie przedpołudnie na stadionie przy ulicy Bandurskiego, na pewno mogli opuszczać to miejsce z szerokimi uśmiechami. Podopieczni trenera Adama Paliwody stworzyli sobie mnóstwo sytuacji podbramkowych i przy odrobinie zdjęcia spotkanie powinno skończyć się wyższym zwycięstwem. Trzeba szczerze przyznać, że zwycięstwo, 5:1 to był dzisiaj najniższy wymiar kary dla drużyny gości.

Stal Szczecin - Dąb Dębice 5:1 (1:0)

Bramki: Sylwestrzak, Klowan, Lisowski, Cydzik, bramka samobójcza

Skład: Jarząbek - Wis, Bartczak, Cydzik, Prill -  Wójtowicz (68' Storek), Wośkowiak (46' Waszak), Lisowski, Krasiński (65' Wilczyński), Sylwestrzak (79' Ostrowski) - Damian Klowan (84' Przemysław Klowan)

Rywalizacja z Dębęm Dębice nie mogła chyba rozpocząć się lepiej dla naszej drużyny. W 3 minucie spotkanie prostopadłym podaniem popisał się Damian Klowan, a Gracjan Sylwestrzak perfekcyjnie je wykorzystał uderzając po ziemi w kierunku dalszego słupka obok próbującego interweniować bramkarza i mieliśmy 1:0. W 18minucie gospodarze powinni byli podwyższyć prowadzenie. Eryk Krasińskiego zagrał wzdłuż bramki do wbiegającego na piąty metr Pawła Lisowskiego, niestety uderzenie lewą nogą pomocnika Stalówki minęło słupek bramki gości. W 28 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Gracjan Sylwestrzak, tym razem piłka odbiła się tylko od poprzeczki. Siedem minut później z dystansu próbował Eryk Krasiński, a jego strzał na rzut rożny zdołał odbić Kowalski. W 38 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na bliższy słupek idealnie znalazł się Paweł Lisowski, ale po jego strzale z powietrza futbolówka po raz kolejny w dniu dzisiejszym wylądowała na poprzeczce. Pięć minut później po raz kolejny przed szansą do zdobycia gola stanął Lisowski, ale i tym razem zabrakło precyzji i piłka po jego uderzeniu minęła bramkę Kowalskiego.

Po przerwie nadal stroną przeważającą była drużyna trenera Adama Paliwody. W 50 minucie wprowadzony w przerwie Mikołaj Waszak dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, tor lotu piłki próbował zmienić Kajetan Wis, ale w nią nie trafił. Po odbiciu od podłoża futbolówka sprawiła bramkarzowi sporo problemów, ostatecznie udało odbić się piłkę końcówkami palców na rzut rożny. Dziesięć minut później w końcu udało się znaleźć drogę do bramki po raz drugi. Paweł Lisowski podaniem ponad głowami stoperów uruchomił Damiana Klowana, który zachował zimną krew i przelobował wychodzącego z bramki Kowalskiego. W 62 minucie bramkarz gości był zmuszony do wyciągnięcia piłki z siatki po raz trzeci. Do akcji podłączył się prawym skrzydłem Kajetan Wis i wyłożył piłkę na piąty metr do Pawła Lisowskiego, który dołożył tylko stopę i ostatecznie zdobył swoją bramkę. W 67 minucie tuż po swoim wejściu na boisko na strzał lewą nogą zza pola karnego zdecydował się Andrzej Wilczyński. Z tym uderzeniem po ziemi z lekkimi problemami poradził sobie jednak Kowalski. W 71 minucie goście wykorzystali jedną ze swoich nielicznych szans i dośrodkowaniu z rzutu wolnego zdobyli gola głową z najbliższej odległości. Kibice zgromadzeni przy ulicy Bandurskiego na najładniejszego gola dzisiejszej rywalizacji musieli poczekać do 80 minuty. Tomasz Cydzik zdecydował się na strzał z narożnika pola karnego w kierunku dalszego słupka, futbolówka po jego strzale wylądowała niemal w samym okienku bramki Kowalskiego, 4:1. W ostatniej akcji meczu gospodarze dokończyli dzieło zniszczenie. Mikołaj Waszak dośrodkowywał spod linii bocznej w kierunku wbiegającego w pole karne Tomasza Cydzika. Wydawało się, że obrońca Stalówki stanie przed szansą na zdobycie swojej drugiej bramki w dzisiejszym spotkaniu. Jeden z zawodników gospodarzy uprzedził jednak naszego stopera i szczupakiem wpakował piłkę do własnej bramki.

Klub Sportowy "Stal" Szczecin
ul. Bandurskiego 35
71-685, Szczecin
Zostań sponsorem
Projekt i wykonanie: i2o